Nowe prawo unijne tylko po angielsku?
Francuskie media, a dokładnie gazeta Le Monde, podały
dzisiaj - 27 września - informację, iż unijny komisarz do spraw gospodarki
cyfrowej Guenther Oettinger przedstawił przygotowane przez się nowe prawo dotyczące lepszej ochrony
twórców w obszarze prawa autorskiego.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Komisja postanowiła wydać nowe prawo wyłącznie w języku angielskim. Oburzenie ta informacja wywołała wśród Francuzów, że czemu nie wydano dokumentu po francusku.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że Komisja postanowiła wydać nowe prawo wyłącznie w języku angielskim. Oburzenie ta informacja wywołała wśród Francuzów, że czemu nie wydano dokumentu po francusku.
Dodajmy, że w związku z wystąpieniem Wielkiej Brytanii z
Unii Europejskiej, pojawiły się opinie, iż język angielski mógłby przestać być
jednym z oficjalnych języków unijnych, gdyż może być spokojnie zastąpiony przez
kolejny co do liczebności naród kontynentu. Może polski? To oczywiście, żart, kolejnym językiem co do liczebności będzie niemiecki albo włoski, ewentualnie francuski. Co do polskiego, osoby zajmujące się przekładaniem dokumentów unijnym mogłby wyrazić fachową opinię,
swoje zdanie na ten temat, przecież polski jest językiem Unii. A więc o jakim to zastępowaniu angielskiego może być mowa?
Czemu jednak organ ponadnarodowy postanowił
wydać Rozporządzenie tylko w jednym języku, kto ma to dalej przekładać i na czy
koszt?
By
Knowledge_of_German_EU_map.svg: AlphathonTM(talk)Knowledge_English_EU_map.png:
Aakerderivative work: AlphathonTM(talk) -
Knowledge_of_German_EU_map.svgKnowledge_English_EU_map.png, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11308478
Wspomniane rozporządzenie autorstwa komisarza Oettingera,
który reformę prawa autorskiego postawił sobie jako punkt honoru, ma chronić
twórców (muzyków, pisarzy , poetów) bardziej wobec istniejącej nierównowagi na
rzecz wydawców. W razie poczucia większego wykorzystania utworu autor będzie miał
prawo odwołać się i domagać zwiększonej
ochrony swoich praw.
A Google dziś kręci się za własnym ogonem, pardon, balonem, bo świętuje osiemnastkę.
Pełnoletniość wyszukiwarki, aż strach się bać.:) 27 września 2016.
Komentarze
Prześlij komentarz